Zygmunt Trylański 1946-2024
Poszedł na wieczną górską wędrówkę — zasłużony dla Szklarskiej Poręby artysta-fotografik, sąsiad, przyjaciel...
Późnym wieczorem w Wielki Czwartek Szklarską Porębę i całą karkonosko-izerską krainę obiegła smutna wiadomość. Zygmunt Trylański — znany, lubiany i podziwiany fotografik — nie żyje.
To strata nie tylko dla bliskich mu szklarskoporębian, ale wielka dla środowiska fotograficznego. Uhonorowany wieloma tytułami i nagrodami, dla zawodowej i artystycznej fotografii zasłużony bodaj najbardziej z synów i córek Szklarskiej Poręby, był wciąż czynnym fotografem.
Zygmunt Trylański fotografował od tak dawna, że nikt chyba inaczej Go nie kojarzy, jak z aparatem na szyi. Od 1972 roku należał do Jeleniogórskiego Towarzystwa Fotograficznego. W latach 1975-80 działał w grupach twórczych SEKTOR, A-74, GAMA 74. Uczestniczył w 120 (!) międzynarodowych Salonach Fotografii, zdobywając Grand Prix WENUS 77. Był założycielem stowarzyszenia artystycznego NOWY MŁYN, które wystawiało Jego prace oraz wydawało publikacje z Jego fotografiami.
Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu ważnych wystaw fotograficznych w Polsce i za granicą.
Najczęściej fotografował pejzaż górski, akty i portrety, ale nie stronił także od innych tematów. Chętnie wyjeżdżał na plenery.
Jednym z największych osiągnięć Zygmunta Trylańskiego były przyznane przez Międzynarodową Federację Sztuki Fotograficznej (FIAP) tytuły: w 2015 roku honorowy Artiste FIAP (AFIAP), rok później Excellence FIAP (EFIAP), a Excellence FIAP Bronze (EFIAP/b) w dwa lata później, a w 2019 roku — Excellence FIAP Silver (EFIAP/s).
Nagród, tytułów i honorów otrzymał tyle, że zasługują na osobne podsumowanie, jednak spośród nich najważniejsza, bo przyznana przez Jego Miasto to DUCH GÓR. Prestiżowe wyróżnienie przyznawane przez Miasto Szklarska Poręba osobom o szczególnych osiągnięciach oraz wnoszących istotny wkład w promocję Szklarskiej Poręby.
Reportaż ze Spotkania Ludzi Gór w 2015 r., kiedy Zygmunt Trylański został uhonorowany DUCHEM GÓR.
„Był wyjątkowym mieszkańcem, od wielu lat pokazującym piękno naszych gór całemu światu. Pamiętam jak przed Spotkaniem Ludzi Gór na Kamieńczyku, na którym wręczaliśmy Zygmuntowi Ducha Gór za promocję, odwiedziłyśmy go z Grażką [Grażyną Biederman — przyp. AL] w odwiedzinach. Pomagałyśmy wybrać zdjęcia do wystawy, która towarzyszyła Spotkaniu. Poczęstował nas tiramisu, które sam dla nas zrobił i boską nalewka z dzikiej róży. Uśmiechał się wtedy i był fantastyczny”, wspomina szklarskporębianina Agnieszka Rozenek — kierownik Referatu Promocji Miasta Szklarska Poręba.
Wspominać go będzie wielu sąsiadów, przyjaciół, mieszkańców całej górskiej krainy, lecz z pewnością nie tylko naszej. Zygmunt Trylański znany był daleko poza Karkonoszami. Był otwarty i łatwo nawiązywał znajomości. Nie stwarzał sztucznego dystansu. Chętnie rozmawiał z młodszymi adeptami fotografii. Nie tylko o niej rozprawiał. Żywo komentował otaczającą nas rzeczywistość, aktywnie uczestniczył w życiu kulturalnym.
Wieloletnia prezes zarządu Stowarzyszenie NOWY MŁYN Kolonia Artystyczna, Bożena Danielska wspomina na swym profilu społecznościowym:
„Gdy latem jechałam na spotkanie z Zygmuntem, wystroiłam się jak na randkę, w kieckę. Nawet makijaż sobie strzeliłam. Siedzieliśmy na tarasie u Stanisza w Szklarskiej-Dolnej i gawędzili mile, choć Zygmuś co raz wrzucał niepokojące teksty. Dał mi w prezencie książkę Tokarczuk i zdjęcia z dzieciństwa, gdy pozował Wlastimilowi Hofmanowi. Gdy się żegnaliśmy, rzekł: «Bożka obiecaj mi, że będziesz na mojej stypie. Ma być na wesoło, macie się dobrze bawić». Postukałam się w głowę, o czym on gada? Wszak przybiegł ze Szklarskiej-Górnej z kijami, wygląda kwitnąco. Dziś dowiedziałam się, że nie żyje...
Wegetarianin od 6 roku życia, przewodnik sudecki, znany fotografik przed wschodem słońca biegający w góry, by być na miejscu i złapać złote godziny. Tak, Zygmunt Trylański nie żyje. Niespodziewanie i niesprawiedliwie.
Nie pamiętam jak się poznaliśmy, ale często pojawiał się u Hauptmannów [w Domu Carla i Gerharta Hauptmanna – Muzeum Karkonoskim, którego wieloletnią kierowniczką byłą B. Danielska — przyp. AL]. Należał do NOWEGO MŁYNA, był członkiem szklarskoporebskiej kolonii [artystycznej — AL], bardziej aktywnym od innych artystów, był świetnym kumplem i fajnym człowiekiem. [...]
Zrobiłam kiedyś jego wystawę Złote Godziny. Dziewczyny przygotowały wegański catering, specjalnie dla niego. A on, miast mówić o sztuce, mówił o wyższości diety wegetariańskiej.
Kiedyś przyszedł z wydrukowanymi zdjęciami i poprosił bym wybrała to, które ma wysłać na konkurs do Finlandii czy Norwegii. Wybrałam. Wygrało, dostałam je do zbiorów muzeum. [...]”
Zygmunt Trylański pozostawił po sobie ogromne dzieło — uwiecznił kawałek świata i wielu ludzi na tysiącach zdjęć, które po wsze czasy będą dokumentować nie tylko naszą rzeczywistość, ale przede wszystkim Jego wrażliwość na to, co widział.
W hołdzie nietuzinkowemu Człowiekowi, proszę obejrzyjcie felieton filmowy Jemu poświęcony: Zygmunt Trylański — fotografik. To jeden z odcinków serii Artystyczna Szklarska Poręba zrealizowanej przez Stowarzyszenie NOWY MŁYN Kolonia Artystyczna.
Arkadiusz Lipin